uratowałam je w ostatniej chwili, bo mąż już się szykował do wyniesienia ich do śmieci...
z jednego zrobiliśmy labirynt dla samochodów:
na drugim odrysowałam córkę i znów miałam pół dnia spokoju, gdy dzieciaki zajęły się malowaniem;)
jako, że najlepsze zabawki powstają u nas "z niczego" i są raczej nietrwałe postanowiłam wprowadzić nową kategorię postów i niektóre z nich tu uwiecznić;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz