Moje pierwsze filcowe dzieło - chciałam poćwiczyć robienie kulki i tak trochę "przypadkiem" wyszedł taki skrzacik:
Potem przyszła kolej na misia.
Córka nazwała go Misiulek i poprosiła o Misiulkę.
Następnego dnia dołączyła więc Misiulka.
Potem powstała jeszcze żaba, kolejny miś i kilka serduszek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz